wtorek, 20 stycznia 2015

Czarni nie cierpieli tak jak Żydzi albo olimpiada prześladowań

**********************************************************

Tak powiedział profesor Hunk (czarny) do innego profesora, Żyda, który przyjechał do Ameryki z jednego z europejskich krajów, gdzie „większość ludzi wypija szklankę antysemityzmu na śniadanie”, kiedy ten wdał się w licytację, kto miał gorzej: „Daj spokój, przecież to nie olimpiada prześladowań”. Rozmawiali o prawach obywatelskich.

O "olimpiadzie prześladowań" mówią mądrzy amerykańscy liberałowie, kiedy chcą, żeby człowiekowi zrobiło się głupio i żeby się zamknął. A jednak Ifemelu, bohaterka powieści pt. Amerykaana, Nigeryjka, która o tym, że jest czarna dowiedziała się, gdy zamieszkała w USA, nie ma nawet cienia wątpliwości: olimpiada prześladowań TRWA. A prezydent Barack Obama jest tylko światełkiem w tunelu. 

Na początek taki „drobiazg”: włosy. Walka z afro, przymus prostowania wielkiego, skręconego halo na głowie przy pomocy hardkorowych preparatów i hardkorowych temperatur, za co płacą strupami na czaszce, bólem. Czarne Amerykanki i nie-Amerykanki chcą wyglądać profesjonalnie, starając się o pracę („poważną”, którą i tak dostają tylko w przypadku protekcji białych), czyli najlepiej z włosami prostymi, a jeśli z kręconymi, to kręconymi jak u białych, w luźne skręty, ewentualnie w spiralki, ale nigdy w afro.  

A teraz dalszy ciąg:
„Nie mówcie: „Mamy dość mówienia o rasie” albo: „Jedyną rasą jest rasa ludzka”. Amerykańscy czarni też mają dość mówienia o rasie. Woleliby, żeby to rasistowskie gówno nigdy się nie zdarzyło. Ale złe rzeczy się zdarzają. (…) Nie mówcie, że wasz dziadek był meksykaninem, więc nie możecie być rasistami. Nie opowiadajcie o cierpieniach waszych irlandzkich pradziadków. Oczywiście zaznali wiele złego od Ameryki. Podobnie jak Włosi. I ludzie z Europy Wschodniej. Ale była hierarchia. Sto lat temu ludzie z białych grup etnicznych nienawidzili tego, że się ich nienawidzi, ale mogli to jakoś znieść, bo przynajmniej czarni stali jeszcze niżej od nich na drabinie społecznej. Nie opowiadajcie, że wasz dziadek był chłopem pańszczyźnianym w Rosji, kiedy na świecie panowało niewolnictwo, ponieważ w tej chwili liczy się, że jesteście Amerykanami, a to znaczy, że jako Amerykanów dotyczy was wszystko, amerykańskie aktywa i amerykańskie długi, a Jim Crow jest jednym wielkim długiem. Nie mówcie, że to jest jak antysemityzm. Nie jest. W nienawiści do Żydów jest też prawdopodobieństwo zazdrości – są tacy mądrzy, ci Żydzi, wszystko kontrolują, ci Żydzi – i nie da się ukryć, że w zawiści jest element, co prawda powściągliwego, ale jednak szacunku. W nienawiści do czarnych Amerykanów nie ma miejsca na zawiść – są tacy leniwi, ci czarni, są tacy nieinteligentni, ci czarni. 
Nie mówcie: „Och, rasizm się skończył, niewolnictwo było dawno temu”. Mówimy o problemach z lat sześćdziesiątych. Kiedy spotkacie starszego amerykańskiego czarnego z Alabamy, zapewne pamięta, jak musiał schodzić z chodnika, kiedy mijał białego. Kiedyś kupiłam na eBayu sukienkę w sklepie Vintage, zrobioną w 1960 roku, w doskonały stanie i często ją noszę. Kiedy nosiła ją pierwotna właścicielka, czarni Amerykanie nie mogli głosować, ponieważ byli czarni. (Może nawet ta pierwotna właścicielka była jedną z tych kobiet ze słynnych fotografii w sepii, która stała w tłumie przed szkołą i krzyczała „małpy” do czarnych dzieci, bo nie chciała, żeby chodziły do szkoły z jej białymi dziećmi. Gdzie teraz są te kobiety? Czy śpią spokojnie? Czy myślą o tym, jak kiedyś krzyczały „małpy”?). Wreszcie nie przybierajcie tonu: „Bądźmy uczciwi” i nie mówcie: „Ale czarni też są rasistami”. Ponieważ oczywiście wszyscy mamy swoje uprzedzenia (nawet ja nie znoszę niektórych swoich krewnych, pazernych, samolubnych ludzi), ale rasizm to władza jednej grupy, a w Ameryce tę władzę mają biali. Dlaczego? Cóż, białych nie traktuje się jak gówno w środowiskach wyższej klasy Afroamerykanów; białym banki nie odmawiają kredytów i hipotek tylko dlatego, że są biali, a czarni sędziowie nie dają wyższych wyroków białym przestępcom za to samo przestępstwo popełnione przez czarnego, a policjanci nie zatrzymują białego tylko dlatego, że siedzi za kierownicą, czarne firmy nie postanawiają kogoś nie zatrudnić dlatego, że nosi białe nazwisko, czarni nauczyciele nie mówią białym dzieciom, że nie są dość bystre, żeby mogły być lekarzami, czarni politycy nie chwytają się różnych sztuczek, żeby zmniejszyć ilość białych głosów, manipulując granicami okręgów wyborczych, agencje reklamowe nie mówią, że nie wolno zatrudniać białych modelek do reklamowania eleganckich produktów, bo są uważane za „nieinspirujące” albo „niemainstreamowe”.”
Chimamanda Ngozi Adichie, Amerykaana, Zysk i S-ka, 2014 


**********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz