środa, 4 sierpnia 2010

Wojna i pokój (z widokiem)

*********************************************************

Gdy płonie Moskwa, podpalona przez napoleońskich żołnierzy, a przerażeni uciekinierzy, wisząc u okien, patrzą z oddali na ten pogrom, Natasza Rostowa nawet nie zerka w tym kierunku. Obok płonie w gorączce książę Andrzej. Dogorywająca widowiskowo Moskwa nie ma szans. Jest dla Nataszy niczym wobec konającego w półmroku Andrzeja Bołkońskiego. W punkcie dojścia powieści ta sama/nie ta sama Natasza spotyka odmienionego przez podobne doświadczenia Pierre'a. Nie wiemy, co będzie dalej.

Kiedy w Pokoju z widokiem na oczach głównej bohaterki ginie człowiek - w konwulsjach, zalewając się krwią - próbuje ona zbagatelizować ten fakt, desperacko czyści sobie pamięć. Okazuje się jednak, że jest ktoś - współświadek zdarzenia - kto potrafi zaprzeczyć jej staraniom, przyznać temu przeżyciu właściwą, prawdziwą rangę: - Na naszych oczach rozegrała się tragedia - mówi George. - Ja nie jestem już taki sam, jak przed nią, i ty nie jesteś taka sama.

- O, kurczę, wieki całe! W ogóle się nie zmieniłaś! - słyszę zewsząd przy każdym spotkaniu po co najmniej rocznym niewidzeniu. Oczywiście wiem, że to konwencja, ale i tak mam ochotę odpowiedzieć: - Ty też, kurczę. I to nie jest komplement.

*********************************************************

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Much Madness is divinest Sense --

*********************************************************

Generalna rewolucja (czy bywają niegeneralne?). W tle muzycznym Moja Emily Dickinson, album by Andrzej Bonarek, wokal Moniki Wierzbickiej(tutaj próbka). Przypomniałam sobie o nim na okoliczność tej rewolty (która wprawdzie transgresją żadną nie jest). Co to? Kto to? Jak to? Wszystkich jakoś dotyka ta płyta, nawet tych, którzy się na nią krzywią. Tych Normalnych. Kto się oprze zatraconemu transowi, nakręcanemu przez smyczki w numerze czterysta trzydziestym piątym?

# 435
Czyste Szaleństwo to najwyższy Rozum -
Gdy je przeniknąć Zrozumienia błyskiem -
A czysty Rozum to upadek w Obłęd -
Lecz Większość - jak we Wszystkim -
Narzuca swoje Kategorie -
Przyjmij je - jesteś Normalny -
Odrzuć - czekają na Furiata
Kajdany i Kaftany -

Kotka zamienia się w słuch przy tysiąc siedemset trzydziestym drugim:

# 1732
Dwakroć przeżyłam życia koniec —
Ale wciąż czekam przecież,
Czy Nieśmiertelność mi odsłoni
Jakieś zdarzenie trzecie —

Ja zwłaszcza przy sześćset czterdziestym:

Nie mogę dzielić z Tobą
Śmierci —


*********************************************************

niedziela, 1 sierpnia 2010

Nieczytelność zasad

*********************************************************

Kot może sobie pozwolić na brak poczucia humoru, bo ma dziewięć żyć (three for playing, three for straying, three for staying). Nie musi wspierać się bajkami o jakichś kocich aniołach czy innych wąsatych świętych, pobrzękujących zachęcająco błyskotkami. Może sobie uprawiać na co dzień ten swój koci egzystencjalny hardkor - w kotka i myszkę zabawę, bycie jawne i bycie w ukryciu, w istnienie i nieistnienie, w życie oraz brak życia, w szukającego Abla i przyczajonego Kaina. A w zabawie drasnąć znienacka pazurem - przez przypadek niby, ale na tyle głęboko, żeby zademonstrować zakłamanemu obiektowi, nieświadomemu własnej wrażliwości, że pod którąś z kolei powłoką leży coś innego niż żart. Boli! Dobra rada: polać miejsce wodą utlenioną, chyba że rana jest zbyt rozległa. Co jest dalej? Zależy kto pyta. Wyższy poziom lub proste game over. Dla niektórych do dziewięciu razy sztuka.

*********************************************************