piątek, 30 grudnia 2016

Na stos, na stos

**********************************************************

No więc ostrzegam wszystkich oszołomów o mózgach wyjałowionych, okrojonych, okaleczonych, z wypłukanymi znacząco ośrodkami empatycznymi i skłonnością do zachowań agresywnych, debilów niemogących się powstrzymać przed generowaniem łomotu, fajerwercznego huku na własną (też debilną) rękę, strzelania na odlew gdzie popadnie i z czego popadnie, a także wystrzeliwania wszystkiego, co się nawinie, w górę, pod pretekstem wyrażenia czegokolwiek innego (np. euforii z okazji zakończenia/rozpoczęcia roku) niż esencja własnej głupoty. 

Ostrzegam lojalnie - będę wam życzyć szczerze, żeby wam ktoś podrażnił prądem te obszary w mózgach, które są odpowiedzialne za psychozy i halucynacje, a do tyłków, żeby wam powsadzał po petardzie i żeby odpalił, i żebyście gonili jak ogłupiałe zwierzaki, ze zjeżonym pseudoowłosieniem na pseudoczłekokształtnych czaszkach, budząc ogólny niesmak w najlepszym wypadku, zaś w najgorszym reakcję wskazującą na nieprzepartą ochotę zgromadzonej przez ten huk widowni na mały, lecz skuteczny linczyk, cichy i nieodwracalny samosądzik. Naślę na was Obamę normalnie.


**********************************************************

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Słońce jak zwykle wzeszło

**********************************************************

Choć Przyroda nie jest już wcale staroświecka ani purytańska. 

"Atmosferycznie rzecz biorąc było to najpiękniejsze Boże Narodzenie jakie pamiętam –
Kury podeszły do Drzwi razem ze Świętym Mikołajem, a Koty myły się na świeżym Powietrzu, nie odmrażając sobie przy tym Języczków – a sam Święty Mikołaj – ów uroczy starszy Pan, był jeszcze bardziej szarmancki niż zazwyczaj – Goście, którzy weszli przez Komin, to nowa konsternacja, ale wszyscy byli tak obładowani Prezentami, i zachowywali się tak miło – tylko jakiś Gbur mógłby ich odprawić – A co za radość panowała w Stodole – Maggie dała Kurom czek na Kartofelki, Koty dostały po Złoconej Kosteczce – a obydwa Konie nowe Koce prosto z Bostonu – "
Emily Dickinson, List do świata, przekład Danuta Piestrzyńska, Wyd. ZNAK Kraków 

I skarpety :) 

A wystrojona jodła swingowała bez zmrużenia lamp: Jesteś tutaj, musisz być tutaj.

 wystrojona jodła

**********************************************************

środa, 7 grudnia 2016

why

**********************************************************

Ta, co pisała list do świata, który nie pisał do niej:
23 (74)
Jest przygnębiający poranek, Susie – wieje wiatr i pada deszcz; „na każde życie musi napadać jakiś deszcz”, a ja już sama nie wiem, który bardziej pada, czy ten na zewnątrz czy ten wewnątrz – Och Susie, przytuliłabym się do Twego ciepłego serduszka i nigdy już nie słyszała, jak dmie wicher albo jak huczy burza (…)  – d r o ż s z a już być nie możesz, bo kocham Cię już teraz tak, że mi prawie serce pęka –
27 (94)
Jest we mnie tylko jedna myśl, a jest to myśl o Tobie. Żebyśmy Ty i ja, trzymając się za ręce, jak to c z y n i m y w naszych sercach, mogły wędrować po lasach i polach jak w dzieciństwie 
(…)
Susie, przebacz mi Kochanie, to wszystko, co tu mówię – wypełniasz mi serce, tylko Ty jesteś w moich myślach, ale kiedy usiłuję powiedzieć Ci coś, co nie jest przeznaczone dla świata, słowa mnie zawodzą. Gdybyś tu była – Och, gdybyś tu była, moja Susie, nie musiałybyśmy wcale rozmawiać, nasze oczy szeptałyby zamiast nas, a mocno trzymając się za ręce, wcale nie potrzebowałybyśmy słów
Emily Dickinson, List do świata, przekład Danuta Piestrzyńska, Wyd. ZNAK Kraków
Znak nie wydał co prawda po raz drugi "Listu do świata" (zbioru listów Emily Dickinson, które przez długie lata były dla niej jedyną formą kontaktowania się ze światem), ale wydał po raz drugi jej "Wiersze wybrane" w przekładzie Stanisława Barańczaka. Zawsze w porę.

1368
Osłupiałe „dlaczego”
To cała mowa Miłości –
Najpotężniejsze serce
Druzgocą te trzy zgłoski.
Emily Dickinson, Wiersze wybrane, Wydawnictwo ZNAK Kraków, przekład Stanisław Barańczak 


**********************************************************