Czytam „Głód” Martína Caparrósa:
„Wszystko zależy od punktu widzenia. Orson Welles jest Trzecim Człowiekiem, handlarzem podrobionych antybiotyków w powojennym Wiedniu, sprzedawcą lekarstw, które zabijają, ponieważ nie leczą. Joseph Cotten, jego stary druh, wyrzuca mu tę nieuczciwość. Znajdują się w najwyższym położeniu diabelskiego młyna na Praterze. Welles mówi przyjacielowi, żeby nie był sentymentalny:- Spójrz na dół. I powiedz, naprawdę byłoby ci żal, gdyby jeden z tych punkcików przestał się ruszać?Wydaje się to cynizmem – który zawsze jest nie na miejscu. Nie na miejscu przede wszystkim dlatego, że mówiący patrzy z daleka; wtedy ludzie to naprawdę punkciki. Żeby uniknąć tej cynicznej postawy, wolimy nie patrzeć.”*
Czytam „Głód” Martína Caparrósa:
„czasem naprawdę miałbym ochotę wziąć giwerę i wszystkich ich powystrzelać. Wszystkich, rozumiesz? Żeby nie został nikt żywy. Krew mnie zalewa, jak widzę tych typów, którzy nabijają sobie kabzę kosztem pracy innych, bracie, tych typów, przez których głodują miliony ludzi, a oni, proszę, żyją sobie w najlepsze na stosie trupów, przysięgam ci, że bym ich wszystkich powybijał, gdyby to miało coś zmienić. Ale co na tym zyskasz? Więc serio: co możesz zrobić? Co możesz zrobić, żeby zmienić ten zasrany system? Skoro mają całą władzę, trzymają wszystko w garści, nie ma sposobu, żeby ich wyciągnąć z ich bunkrów, banków, samolotów, ich”*
Czytam „Głód” Martína Caparrósa („raptem widzę, jak nagi chłopczyk gryzie w ucho kozę z żarłocznością kogoś, kto jest głodny”).
I mam ochotę obejrzeć znowu „Pinę Bausch” Wima Wendersa.
_____________________________________________________
* Martín Caparrós, Głód, Wydawnictwo Literackie 2016, przełożyła Marta Szafrańska-Brandt
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz