czwartek, 4 grudnia 2014

przede mną wielkie morze

**********************************************************

Tokarczuk zaczęłam czytać od Ostatnich historii (2004), książki, która w swoim czasie zaspokoiła moje narracyjne potrzeby tak precyzyjnie, że bałam się zepsuć ten efekt („Ida zaczyna dygotać, robi jej się zimno. Ma wrażenie, że na jej skórze osiadła zimna mżawka. Wygasło w piecu. Nie podnosząc się z kolan, sunie po podłodze do kojca suki. Wkłada dłoń pod głowę zwierzęciu, czuje jej ciężar. Suka oddycha dziwnie, z przerwami, jakby jeden oddech starczał jej teraz na dłużej. Tak jest dobrze. Czy zawsze trzeba coś robić, czy nie może być tak, jak jest?”), choć nie miałam nigdy psa. Nie miałam też ochoty ryzykować i tak już zostało. Nigdy nie sięgnęłam po wcześniejszą Olgę Tokarczuk (poza esejem o Lalce Bolesława Prusa z 2001 roku). 

Więc następni byli Bieguni, duża powieść, która całymi partiami ociera się o wybitność i której doskonały chłód nadal pamiętam. Dostała Nike w 2008. Oprócz tego lamentacja prozą, jawny szloch („Bądź odważny, bracie, zadaj mi to pytanie. Odpowiem – tak”), czyli anna inn w grobowcach świata, napisana w ramach projektu "Mity" (2006).

Potem jeszcze unikalne cudo kryminalne, z Temidą w tle, pod poetyckim tytułem Prowadź swój pług przez kości umarłych, które okazało się przerwą, pełnym wdzięku wybrykiem (zarobkowym) w długim procesie powstawania monumentalnych Ksiąg Jakubowych, które tyle co wyszły i które muszą być większe niż Biblia, gdyż ogarniają aż trzy duże religie, nie licząc tych małych, co już czuję, w wymiarze fizycznym póki co, a kiedy je otworzę, to nie wiem, co się stanie, czy rozleją się precyzyjnie, wypełniając moje ludzkie jamy, czy zatopią mnie bestialsko, bez pardonu.
"Choć bardzo bym tego pragnął, nie umiem spisać wszystkiego, bo przecież rzeczy są ze sobą tak ściśle powiązane, że gdy tylko tknę końcem pióra jedną, to ona potrąca inną i za chwilę już rozlewa się przede mną wielkie morze. Jakąż to dla niego tamą są granice mojej kartki papieru czy szlak, jaki zostawia dla niej moje pióro? Jak miałbym więc wyrazić to wszystko, co otrzymała moja dusza w tym życiu, i to w jednej książce?” 
Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe 
Olga Tokarczuk spróbowała.
 

**********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz