niedziela, 28 grudnia 2014

Pod szarą szatą nie mam niczego prócz duszy

**********************************************************

Wyobraźnia Olgi Tokarczuk niezawodnie produkuje sceny, na które liczę podskórnie, niezależnie od fabuły, a kiedy je dostaję, wtedy myślę w kategorii brandu, no bo na tym przecież polega specyfika marki, że w tym, co ona firmuje zawsze można odnaleźć to, co stanowi jej esencję.

Więc na przykład taki obrazek: 
„Ksiądz siedzi w dziwnej pozycji, na jego kolanach bowiem usnęła właśnie Saba, siostra Firlejki. Musi trzymać nogi sztywno, opierając się stopami o poprzeczkę pod stołem, żeby pies nie zsunął się na podłogę. Aby sięgnąć do kałamarza, musi wygiąć się w łuk nad stołem i to mu się udaje. Gorzej jest z piórami, które ma na półce za sobą – skręca się teraz i ręką próbuje dosięgnąć pudełka. Pióra spadają na podłogę i ksiądz wzdycha rozczarowany. Chyba będzie musiał czekać, aż się Saba obudzi. Lecz bezczynność taka nie leży w naturze księdza, zaczyna więc pisać stępionym piórem, wychodzi nawet nieźle. Niech będzie”. 
Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe
(Ksiądz dziekan Benedykt Chmielowski pisze do JWM Pani Elżbiety Drużbackiej) 

Albo to - obligatoryjny Weltschmerz
„I przypomnieli mi się wszyscy ludzie cierpiący i zwierzęta, aż targnął mną wewnętrzny szloch i zacząłem się modlić gorąco o koniec tego świata, w którym ludzie tylko czyhają na siebie, żeby zabić, zabrać, poniżyć, zadać gwałt. I nagle zrozumiałem, że może już nigdy nie wrócę na Podole, bo nie ma tam dla nas miejsca, dla nas, którzy chcemy iść swoją drogą, śmiało, uwolnieni od wszelkich brzemion religii i zwyczaju. I że drogi, które nas prowadzą, może są i zmienne – sam często traciłem rozeznanie – ale kierunek jest dobry”. 
Olga Tokarczuk, Księgi Jakubowe 


**********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz