*********************************************************
Zagrzmiało groźnie, kiedy szłam. Burza?
- Stach jest już około Grodziska.
To Rzecki powiedział, spojrzawszy na zegarek, kiedy rozpętała się burza, a on wracał z dworca, dokąd odprowadził Wokulskiego, uciekającego do Paryża.
Stach był około Grodziska. Stach dotarł do Paryża, z którego miał nadzieję nigdy nie wrócić.
Pozostając w tym punkcie póki co (bo nie wiemy, co będzie dalej), jesteśmy przerażeni i przejęci, mamy wypieki na twarzy i siłą woli powstrzymujemy się przed gorączkowym przewijaniem stron, choć możemy to robić tylko wstecz. Przygryzamy nerwowo usta. Nakręcamy na palec włosy.
A kiedy musimy wyjechać, my także chcielibyśmy nie wrócić nigdy, jak również wrócić na pewno. Chcielibyśmy doczytać do końca.
*********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz