Więc wyobrażam sobie, że nie czmycham ze spuszczonym wzrokiem, potykając się przy tym o skrzynkę z przecenionymi jabłkami, tylko mówię panu Tadziu (no wiem, że Tadziowi), co myślę o takiej mowie nienawiści, natomiast pan Tadzio daje mi za to w mordę, na co ja nadstawiam butnie drugi policzek, rozjuszając go tym maksymalnie. Albo taką sytuację, że pan Tadzio rzuca się ze szlochem między skrzynki w rozpaczliwym geście (Jarosława Gowina), no bo jak ja mogę bronić takich bandytów, tak się na mnie zawiódł.
Babci o tym donoszę, a ona: słuchaj, mówi, wszystko wszystkim, ale miałabym ochotę bigos zjeść, dasz radę zrobić bigos? Jeśli nie ja, to kto? Dla babci wszystko. Rosoły i pulardy, fasolki po bretońsku, gulasze po węgiersku, bigos też. To kup kilo kapusty. Będzie dużo, za dużo dla ciebie, mówię. Ale to nie szkodzi, ona na to (bo woli jak zwykle mieć na zapas), jakby się zaplątał któryś z tych twoich uchodźców gdzieś w pobliże - lub komuś innemu - się podgrzeje, mamusia mówiła, że gość w dom... dalej to już wiesz.
pierwsze bałwany tej jesieni (też na "b"), październikowe
(był taki moment w październiku, że spadł śnieg)
_____________________
*Bigos dla Babci
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz