środa, 26 marca 2014

To przywilej i zaszczyt tę ucztę przyjemną
spożyć z Białą, z Czerwoną Królową i ze mną!

**********************************************************

Na wypadek gdybyście wyskakiwali np. na jakąś imprezkę:
(aha, pora wrzucenia na bloga [przed obiadem] jest przypadkowa!)

"Spóźniłaś się na zupę i rybę – przemówiła Czerwona Królowa. - Podawać pieczeń!" I służba postawiła przed Alicją udziec barani, na który spojrzała z obawą, bo nigdy jeszcze nie kazano jej kroić pieczeni. 

"Wyglądasz na onieśmieloną: pozwól, że cię zapoznam z tym baranim udźcem!" rzekła Czerwona Królowa. "Alicja – Udziec. Udziec – Alicja." Na to barani udziec wstał na półmisku i z lekka się skłonił Alicji, która odwzajemniła ukłon, nie wiedząc, czy ma się śmiać, czy przestraszyć. 

"Czy można paniom ukroić po kawałku?" zaproponowała Alicja, biorąc nóż i widelec i przenosząc spojrzenie z jednej Królowej na drugą. 

"W żadnym wypadku! – stanowczo rzekła Czerwona Królowa. – Co to za wychowanie, krajać kogoś, komu się było przedstawionym. Proszę to zabrać!" I lokaje wynieśli pieczeń, wnosząc zamiast niej wielki budyń świąteczny ze śliwkami. 

"Budyniowi proszę mnie nie przedstawiać – zapowiedziała z pośpiechem Alicja – bo w ogóle nie będzie co jeść. Panie pozwolą?"

Ale Czerwona Królowa tylko spojrzała na nią posępnie i warknęła: "Budyń – Alicja. Alicja – Budyń. Proszę to zabrać!" I lokaje go wynieśli tak prędko, że Alicja nie zdążyła się Budyniowi nawet odkłonić. 

Nie widziała jednak powodu, żeby tylko Czerwona Królowa miała się tu przez cały czas rządzić – więc zawołała na próbę: "Służba! Przynieść z powrotem budyń!" i już znów się zjawił, jak na czarodziejskie zaklęcie. Był tak ogromny, że jednak poczuła się trochę onieśmielona, jak przedtem w obliczu udźca: jednakże z wielkim wysiłkiem przemogła swą nieśmiałość i odkroiwszy kawałek podała go Czerwonej Królowej. 

"Cóż to za bezczelność! – rzekł Budyń. – Ciekawe, jak by ci się podobało, gdybym ja ukroił kawałek z ciebie, ty kreaturo!"

Głos miał zawiesisty i ciągnący się: Alicja nie znalazła na to odpowiedzi, tylko siedziała, wytrzeszczając oczy i nie mogąc odzyskać tchu. 

"Powiedz coś – rzekła Czerwona Królowa – przecież to niepoważne, żeby w konwersacji odzywał się tylko budyń."
Lewis Carroll, Po drugiej stronie lustra 
przełożył Robert Stiller


**********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz