czwartek, 1 września 2011

Wezmę główkę i przetkam ją sobie przez pętelkę nieskończoności

*********************************************************

A jutro przed dziesiątą rano mój tata zblednie i ułoży ramię tak, żebym mogła zmieścić się obok. Wcześniej, w nocy, zagadam swój strach, mówiąc o tym, co nas jeszcze czeka, a on wysłucha tego cierpliwie. Potem ustalimy, że spróbuje zasnąć, więc położy się i zamknie oczy. Będę piła gorącą kawę i próbowała czytać, łapiąc z korytarza słabe światło. W sali będzie sennie i cicho, tak jak w czasie poprzednich nocy. Będę przekonana, że zasnął, że śpi i nabiera sił, ale on nie będzie spał, prawda? A nad ranem zacznę walić głową w mur. Lekarz chwyci mnie wtedy i zatrzyma. - Twój tata umiera - powie. Powtórzy to dwa razy. Potem będę musiała się obudzić.

*********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz