sobota, 15 maja 2010

Clin Window (nr 1 do mycia szyb)

*********************************************************

Przez całą półgodzinną drogę podniosłam wzrok tylko raz. Tramwaj zbyt długo stał, to dlatego. Oderwałam się od bezpiecznego druku. Zaskoczyła mnie czystość szyby, perfekcyjna. Całkiem jak(o)by jej nie było. Brak ostrzegawczej naklejki dla ptaków i pasażerów w postaci lepkich mazów i deformujących sznytów, charakterystycznych dla tramwajowych okien. Widokowy taras bez barier. Z Clin Window przezroczystą windą na szczyt, gdzie żer dla oka, nawet gdyś niewysoka - tym perfekcyjnym żerem dziś się z tobą podzielę. Dzięki, nie jestem głodna! Za późno, już wdepnęłam w ten suty poczęstunek. Danie główne: szczurek w agonii, nie za duży, upozowany przy torach, soczyście wypatroszony, wabiący niezainteresowanych intensywną czerwienią jelit albo może zwojów mózgowych, świeżutki, parujący. Nius poranka: młody, porzucony przez stado szczur desperacko rzuca się pod tramwaj. Jego wyrodna matka oraz nikczemny ojciec, do których prawdopodobnie nigdy nie uda się nam dotrzeć, mieli prawdopodobnie we krwi promili alkoholu kilka i kilka po przecinku, co dyskwalifikuje ich definitywnie jako odpowiedzialne instancje w hierarchicznej szczurzej rodzinie. Prawdopodobnie sprawa może mieć jakiś związek ze znajdującym się nieopodal zakładem sado-naukowym, znanym jako Animal Hardcore, w którym w ramach eksperymentów, sponsorowanych przez zainteresowane koncerny, wlewa się w biedne gryzonie (tak, tak, chomiczki też), monstrualne ilości alkoholu, etylowego zazwyczaj, oraz innych środków odurzających w celach sado-ludo-medycznych. Upojeni rodzice ofiary należą prawdopodobnie do coraz większej rzeszy tych, którzy z martyrologią na pyszczkach sprzedają się instytucjom o charakterze sado-mono-polo itd., motywując ten nikczemny proceder koniecznością zapewnienia swoim szczurkom-podlotkom naturalnych grzebyczków nowej generacji do wyczesywania z sierści śmietnikowych, słabo segregowanych nieczystości, co rzekomo warunkuje ich zdrowy rozwój. Sprawcy (to znaczy rodzice) nie zostaną prawdopodobnie pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny z powodu ich potencjalnego nieodnalezienia (tzn. rodziców, nie czynów). Młody denat nie może liczyć na tradycyjny pochówek. Prawdopodobnie rewirowy kapo zaserwuje mu szybką kremację, korzystając z wyspecjalizowanego piecyka. Tylko skąd ja mam o tym wiedzieć? Śmierć każdego szczura umniejsza mnie albowiem jestem zespolona/zespolony z przyrodą. Nie pytam przeto, komu bije dzwon, ponieważ zwykle w ogóle go nie słyszę. Ale nie tym razem. Anielejący na tramwajowych szynach szczur być może zdumiałby nawet foba z Akwinu. To taki żart na koniec. Fob z Akwinu musiałby oderwać się najpierw od bezpiecznego druku.

*********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz