Wydzieramy się z babcią nad Wisłą, bo wieje, a babcia niedosłyszy. Dodatkowo jeszcze - sorry, wiem! - jestem rozkojarzona i oglądam się za psami, zamiast się koncentrować na konwersacji w ruchu. Słucham? Kto? A, Komorowski. I ta jego druzgocąca prostoduszność. Wrócił do polowania. Żeby obcować z przyrodą i nie być takim mięsożernym hipokrytą. Tak, słyszałam. I co o tym myślę?
To wielka tajemnica, jak można znieść napięcie pomiędzy zachwyconym zanurzeniem w tętniący życiem świat lasu, świat natury a świadomą intencją wprowadzenia chaosu, zadania temu światu śmierci, na dodatek bezsensownej, niewymuszonej żadną autentycznie wyższą koniecznością. A słyszała babcia o tym gościu, który przestał polować po tym, jak przez przypadek, polując, zabił psa? Zabicie psa nim wstrząsnęło, tak jak nim nie wstrząsnęło zabicie łosia na przykład albo sarny. Zabił kogoś ze „swoich”, z rodziny. A łoś też należy do rodziny, tylko innej. Ale w sumie mniejsza o to. Każda epifania jest dobra, jeśli tylko jej skutkiem będzie zmiana na lepsze, wyzwolenie się z egocentryzmu, tj. antropocentryzmu rozumianego bandycko. Nie wiem, jak to jest zabić psa albo inne duże zwierzę i mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem. Wystarczą mi doświadczenia z małymi owadami, które bywa, że gonię, żeby kot w łowieckiej ekstazie nie zdemolował domu, i tłukąc je gazetą, widzę, jak zajadle walczą o życie.
„To ranne zwierzę trzeba dobić”, powiedział wczoraj przed meczem były piłkarz, a obecnie komentator, o drużynie Rumunii, z którą grała Polska (cała Polska), „i trzeba uważać, bo ranne zwierzę może pogryźć z bólu i może też walczyć o przedłużenie swojej egzystencji”. A gdy przyszedł pierwszy karny: „Czy za chwilę to imię będzie jego? Czterdzieści i cztery?” Było. A potem było jeszcze czterdzieści i pięć, a następnie czterdzieści i sześć (bramek w kadrze). W jakich żyjemy czasach? Mamy wielkiego farta: żyjemy w czasach Lewandowskiego. Niestety, jest to także era Szyszki.
tak wyglądało niebo przed meczem
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz