„A później wszystko, prawie wszystko, było jak dawniej”. To jest refren godny ballady, stanowiący również zakończenie (nie utożsamiać/nie mylić z wykrętem stosowanym na zakończenie w bajkach oraz komediach romantycznych: „a potem żyli długo i szczęśliwie”), bo tak właśnie jest definiowany utwór literacki Dygot Jakuba Małeckiego – jako „naznaczona wstrząsającą tajemnicą ballada o pięknie i okrucieństwie polskiej prowincji”.
Piękno i okrucieństwo ma w sobie także prowincja z tomu Białystok. Biała siła, czarna pamięć Marcina Kąckiego, z tym że bardziej to drugie, siłą rzeczy, bo książka Kąckiego jest non-fiction (to zbiór reportaży). O ile u Małeckiego bohaterowie biorą swoje demony na klatę, doświadczając przy tym epifanii, które pozwalają im potem pięknie dojrzeć (choć w bolesnym trybie), tak u Kąckiego przeciwnie.
Jeśli chodzi o historię, to Götz Aly, niemiecki historyk i dziennikarz, pisze takie prace, jak ostatnia na przykład, pt. Obciążeni (o „eutanazji” w nazistowskich Niemczech), które pokazują, co się dzieje, kiedy społeczeństwo „traci instynkt moralny” i jak przerażająco łatwo może do tego dojść. U nas w sekcji "historia" najnowszym osiągnięciem jest film Historia Roja, rzecz dziecinna.
Już jakoś rano dzisiaj zrobiło mi się niedobrze i mdli mnie tak w zasadzie do tej pory. Ale nie z powodu diety obfitującej w śledzie oraz wyroby cukiernicze, tylko od momentu, gdy przeczytałam o tym, jak na zamachy w Brukseli zareagowała polska premier („Powiem bardzo wyraźnie: nie widzę możliwości, aby w tej chwili do Polski przyjechali imigranci”). Mdli mnie z obrzydzenia.
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz