Pani Gorrie jest wrednym typem, żmijowatym bezinteresownie, i nie zatrudniłabym jej nawet do robienia mi kanapek w te dni, kiedy wychodzę z domu na długo. Kazałabym jej czytać Wydrążonych ludzi T. S. Eliota ("My jesteśmy wydrążeni ludzie/ My jesteśmy wypchani ludzie/ Wspólnie się wahające/ Głowy napchane słomą. Ach źle!/ Nasze wyschnięte głosy/ Kiedy wspólnie szepczemy/ Są ciche i bez znaczenia/ Jak wiatr wśród suchych traw/ Jak łapki szczurów na rozbitym szkle/ W naszej suchej piwnicy// Kształty bez formy, cienie bez barwy,/ Paraliż siły i gest zamarły")
I Ziemię jałową też, a co:
„Mów do mnie. Czemu nigdy nic nie mówisz? Mów.
O czym ty myślisz? Co ty myślisz? Co?
Ja nigdy nie wiem, o czym myślisz. Pomyśl”.
Myślę, jesteśmy w szczurzej uliczce,
Gdzie kości zgubili umarli.
„Co to za hałas?”
Wiatr pod drzwiami.
„A teraz co za hałas? Co ten wiatr wyrabia?”
Nic, znowu nic.
„Czy
Ty nic nie wiesz? Nic nie widzisz? Nie pamiętasz
Nic?”
Pamiętam
Gdzie były oczy perły lśnią
„Czy jesteś żywy, czy umarły? Nic nie ma w twej głowie?”
Tylko
O O O O ten Szekspirowski rag –
Taki elegancki
Taki inteligencki
„I co mam teraz robić? Co mam robić? Co?
Wyjść tak jak stoję i iść po ulicy
Z włosami rozwianymi, tak. A co zrobimy jutro?
I co w ogóle mamy robić?”
Ciepła kąpiel o dziesiątej;
O czwartej zakryte auto, jeśli ulica deszczem lśni.
I rozegramy partię szachów, sen ścierając z powiek
I oczekując pukania do drzwi.
T. S. Eliot, Ziemia jałowa (fragment)
* Tego nie powiedziała pani Gorrie (o Europie), tylko bohater innego opowiadania Alice Munro, ale mogłaby.
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz