*********************************************************
Kot może sobie pozwolić na brak poczucia humoru, bo ma dziewięć żyć (three for playing, three for straying, three for staying). Nie musi wspierać się bajkami o jakichś kocich aniołach czy innych wąsatych świętych, pobrzękujących zachęcająco błyskotkami. Może sobie uprawiać na co dzień ten swój koci egzystencjalny hardkor - w kotka i myszkę zabawę, bycie jawne i bycie w ukryciu, w istnienie i nieistnienie, w życie oraz brak życia, w szukającego Abla i przyczajonego Kaina. A w zabawie drasnąć znienacka pazurem - przez przypadek niby, ale na tyle głęboko, żeby zademonstrować zakłamanemu obiektowi, nieświadomemu własnej wrażliwości, że pod którąś z kolei powłoką leży coś innego niż żart. Boli! Dobra rada: polać miejsce wodą utlenioną, chyba że rana jest zbyt rozległa. Co jest dalej? Zależy kto pyta. Wyższy poziom lub proste game over. Dla niektórych do dziewięciu razy sztuka.
*********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz