*********************************************************
Jest tak, że płynące słowa zamieniają się z sykiem w lotną parę. Upał wiesza się na tobie, kręci sobie stryczek na twojej szyi, a ty nie możesz mu odmówić ostatniej przysługi. Konasz lojalnie razem z nim. Potem umieszczasz jego prochy w lodowej urnie i podajesz z leśnymi poziomkami, na szorstkim liściu maliny. Nieumyte naczynia zgarnia zmierzch.
*********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz