„Bierzta garnki i idzieć trzeba za dom, powylewać pomyje. Już ci szybko buty nakładać, do roboty iść, a nie wgapiać się w komputer jak w święty obraz”.
To nie jest wbrew pozorom wyimek z Konopnickiej ani z Chłopów Władysława Reymonta (na co wskazuje jasno zastosowane w tekście słowo „komputer”), ani tym bardziej z prozy Andrzeja Muszyńskiego lub na przykład Wioletty Grzegorzewskiej. Z Mrożka zresztą też zupełnie nie.
Cytat pochodzi otóż z całkiem innego źródła - z opowiadania, w którym rzecz dzieje się współcześnie, pod znamiennym tytułem Renata ucieka z kraju i jest jego autorką Sylwia Chutnik. A sam tekst stanowi część tomu o nazwie NieObcy, wydanego niedawno przez Stowarzyszenie Przyjaciół Polskiej Akcji Humanitarnej, w którego podtytule jest taka informacja: „21 opowiadań, żeby się nie bać. Polscy pisarze dla Uchodźców”. Chwalebna akcja.
Chłopi to proza gigant, jazda obowiązkowa, ale gdyby ktoś miał problem z jej odbyciem, gdyby wolał jednak obywatelski haracz mniejszego nieco kalibru, niech się w ciemno chwyci za Miłosierdzie gminy i niechaj zaliczy chociaż to. Też chwalebna sprawa.
Ja zamierzam zaliczyć Andrzeja Muszyńskiego, ściślej mówiąc jego Podkrzywdzie, zachęcona Miedzą, tj. poprzednią książką, stanowiącą świetny zbiorek opowiadań. A Podkrzywdzie to już powieść.
Jak tylko się uporam z Czasami secondhand aktualnej noblistki, Swietłany Aleksijewicz, gdzie jedna z narratorek, Jelena Jurjewna, też wspomina dzieciństwo, ale jest to opowieść bardzo trudna. „Jestem ateistką. Ale mam do Boga wiele pytań…”, mówi i jest to miara jej bezradności wobec życia. Życia w takich, a nie innych realiach, życia kiedyś i życia teraz. Życia w ogóle.
NieObcy
________________________________________________________________* Swietłana Aleksijewicz, Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka, Wyd. Czarne 2014, tłum. Jerzy Czech
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz