czwartek, 20 sierpnia 2015

Ręce i mózgi we krwi

**********************************************************

„Co ty chrzanisz? Myśmy od zawsze wiedzieli, że jesteście Żydami, że wasza mama jest Żydówką”.

Tak reaguje spotkany po latach kolega z piaskownicy Piotra, jednego z rozmówców Mikołaja Grynberga z książki Oskarżam Auschwitz, na usłyszaną od niego rewelację: Jestem Żydem! oraz na barwną opowieść o tym, jak stopniowo dochodził do tej wiedzy w dorosłym już życiu. 

Książka Oskarżam Auschwitz składa się wyłącznie z rozmów, jakie Mikołaj Grynberg przeprowadził z dziećmi ocalałych z Holokaustu, czyli z przedstawicielami tzw. drugiego pokolenia, do którego on sam należy.

„Nie boisz się, że nie wiadomo, dokąd cię to zaprowadzi?”, pyta Grynberga Mosze, jeden z rozmówców. 
„Boję się tylko oskarżeń o egzaltację i uczestnictwo w Holocaust industry”, odpowiada Grynberg, definiując przy tym „Holocaust industry” jako "przemysł czerpiący zyski z opowieści o Holokauście". 

Jeszcze niedawno pisałam o naiwnym zdziwieniu lub raczej oburzeniu - swoim własnym - w kontekście Ingebor Bachmann i „jej Żyda”, Jacka Hamesha – że można tuż po wojnie odnosić się do Żyda w taki sposób. 

No więc Mikołaj Grynberg też się dziwi. Pomimo wielokrotnie większego rozeznania w temacie, mimo że pomieszkiwał nawet w Auschwitz, pyta Piotra Kulisiewicza: 

"- Ktoś z rodziny twojego ojca zginął? 
 - Nie. Po wojnie wszyscy się odnaleźli na ulicy Glogera 11 w Częstochowie, w rodzinnym mieście ojca. Tata powiedział mamie: „Ty nikogo nie masz, ja mam wszystkich, jedziemy do mnie. Tylko nie możesz jechać jako Żydówka”. 
- Po tym wszystkim, co przeszła, jej ukochany chłopak powiedział, że ona nie może być Żydówką?
- Mama o tym opowiadała jak o czymś oczywistym". 

Teksty do swojej książki wybrał Mikołaj Grynberg zapewne według sobie tylko znanego klucza, do czego miał oczywiście pełne prawo. 

To samo zrobię ja tutaj - wybieram te fragmenty, które mogą spełnić funkcję lustra: Zwierciadełko, powiedz przecie, kto jest najbrzydszy na świecie? Nieprzyjemna prawda z nich wyziera, wręcz ohyda! 

Ale bądźmyż dzielni i my, patrzmyż jej wreszcie prosto w oczy. 

Rozmowa z Lili Haber: 
"Jak ja mogłam powiedzieć mojemu ojcu: „Nie mogę zrozumieć, dlaczego jeździsz na wakacje do Niemiec. Przecież to oni zrobili Holokaust”. A tata mi tłumaczył, że do Niemiec może jeździć, a do Polski nie. Jak wrócił w 1945 do Krakowa, to stróż w jego domu powiedział: „Wróciłeś? Szkoda, że Hitler nie skończył tego, co zaczął”. Ojciec nie mógł znieść, że sąsiedzi tak mówili. Polacy, z którymi się przyjaźnił, zdradzili go". 

Sara z Nowego Jorku: 
"Żegnaj Europo! Już się więcej nie zobaczymy. Nie wybieram się oglądać kontynentu przesiąkniętego krwią. Polacy, Ukraińcy, Niemcy, Szwajcarzy i cała reszta to narody morderców. Europa jest zepsuta przez tamtą wojnę. Wszyscy mają coś na sumieniu i ręce we krwi." 

Piotr Kadlčik (pracował w Fundacji Spielberga, zbierał tzw. świadectwa): 
"- Co cię najbardziej zaskoczyło w tych rozmowach? 
- Że 99% udzielających wywiadów na pytanie” „Czy bałeś się Niemców?”, odpowiadało: „Tak, ale Polaków bardziej”. 

Doron i Roger, synowie Krystyny Chiger, autorki książki Dziewczynka w zielonym sweterku, na podstawie której (między innymi) Agnieszka Holland nakręciła film W ciemności
"W trakcie polskiej premiery mama miała siedzieć koło arcybiskupa i premiera, ale odmówiła. Jej wspomnienia o większości Polaków i Ukraińców były bardzo złe. Do dzisiaj uważa, że gdyby nie te dwa narody, dużo więcej Żydów uratowałoby się z Zagłady". 

_______________________________________________________
wszystkie cytaty pochodzą z książki Mikołaja Grynberga pt. Oskarżam Auschwitz, Wyd. Czarne 2014


**********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz