Jak w tytule. Ale to nie Dziki Zachód i nie Faulkner, tylko Iwan Bunin. I rzecz w tym, że rewolwerów brak. Czym się bronić przed ponurym światem (przedstawionym oraz istniejącym)?
Skaczę po akapitach, mając pełną świadomość, jakim wrednym zabiegiem jest ten random. Łowię perły, ale niekoniecznie umiem je nanizać, zrobić z nich korale.
Taka bajka na przykład (co powiecie?):
"Mieszkał kiedyś kowal przy zagłuchłym gościńcu i pewnego razu w nocy przygalopowała do niego pocztyliońska trojka… Konie, całe spienione, chrypią jak lwy, oczy pałające, nozdrza rozpalone, świecą na wylot… Zeskoczył chwacki woźnica – "kuj szybko dyszlowego, tylne podkowy zgubił!" Rozdął kowal miechy, rozpalił narzędzie, chwycił tego dyszlowego na nogę, a noga była ludzka, naga, biała!".
Iwan Bunin, Koń dyszlowy
No i to: że miłość w śmierć przechodzi i na odwrót, bo tak właśnie jest. Kiedy Mitia umiera z miłości, przypomina mu się śmierć ojca:
"Pamiętał, co czuł, kiedy umarł ojciec dziewięć lat temu. Było to również wiosną. Nazajutrz po tej śmierci nieśmiało, ze zdumieniem i lękiem przeszedłszy przez salon, Mitia wyszedł na ganek, spojrzał na stojące przy drzwiach ogromne wieko trumny, obite złotym brokatem – i nagle poczuł, że jest na świecie śmierć! Była we wszystkim: w świetle słońca, w wiosennej trawie na podwórzu, w niebie, w ogrodzie. Wszedł do ogrodu w jaskrawą od światła lipową aleję, potem w boczne, jeszcze bardziej słoneczne, patrzył na drzewo i na pierwsze białe motyle, słuchał pierwszych, słodko rozśpiewanych ptaków – i nie poznawał niczego: we wszystkim była śmierć. Wszystko było nie takie, jak jeszcze wczoraj, wszystko przeobraziło się jak przed zbliżającym się końcem świata, i żałosny, gorzki stał się urok wiosny".
Iwan Bunin, Miłość Miti
Takiego samego "nawiedzenia – tylko całkiem innego rodzaju", kiedy świat znowu się przeobraża, staje się obcy, ale nie wrogi, wręcz przeciwnie, doznaje Mitia także przy wielkiej miłości.
Tylko tyle z Bunina (=aż tyle). Rzucam go, być może niebezpowrotnie.
* w tytule posta: Iwan Bunin, Dni powszednie
**********************************************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz