poniedziałek, 14 stycznia 2013

skoro tak, transgresja za transgresję

*****************************************************************

To mi się raczej nie śni. To się dzieje. I będzie się działo. Zawsze. Na którymś z planów mojego mózgu, w tle - że siedzę i układam z kawałków lodu hasło nieodwracalność, bezskutecznie, bo nie umiem się na nie zgodzić. Na takie traktowanie. Wykradanie bezkarne poprzez śmierć. Nie chcę go wypowiedzieć, pomimo że potrafię wykonać całe sekwencje operacji umysłu, które wykażą idiotyczność takiego buntu.
 Skoro tak, transgresja za transgresję.
Dlatego przecież wstałam. Żeby wywrócić stolik. I już mnie nie uwiera geometria tych mebli, tej przestrzeni z zakrzywionym biurkiem, przestrzeni porażek, od kiedy w listopadzie wypowiedziałam (na piśmie) swoją wolę opuszczenia firmy.
- Nie wrócę już do tego pokoju – rzeknę i zrobi mi się smutno przy tym oświadczeniu. - W każdym razie za jakiś czas wyjdę stąd i wtedy wam powiem, co zamierzam dalej robić.
- Więc jednak wychodzi – odpowiedzą.

W każdym razie wejdę w inną przestrzeń (nieeuklidesowa wchodzi w grę).

z zakrzywionym biurkiem

*****************************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz