niedziela, 20 marca 2011

Balans

*********************************************************

Wybierając opcję karkołomność (bez windy, głową w dół i z bosymi piętkami nad wodą - za to woda wielka i czysta), liczę także na cudzą odwagę. Błąd?

Skoro jednak podkreślam u Bernharda, odwracając w myślach męskie i żeńskie:
"Czym naprawdę byłby dla mnie Rzym bez niej? pomyślałem. Jakie to szczęście, że wystarczy mi przejść zaledwie kilka kroków, aby odżyć w jej obecności, jakie szczęście, że Maria istnieje. (..) Ona nie cofa się przed niczym w swoich myślach, pomyślałem. Jest dla mnie zawsze przeżyciem."

A tak w ogóle - zaskakuje mnie potoczystość Wymazywania (mam w pamięci mozół Zaburzenia), całkiem inna monotonia, dużo bardziej łaskawy Bernhard (ale tylko formalnie, formalnie! bo materia bez cienia znieczulenia!)

Plus, jak zawsze, zbieżności światopoglądowe. Choćby takie:
"Naprawdę bez trudu można udowodnić, że sprawcami nieszczęść tego świata są myśliwi, wszyscy dyktatorzy byli zapalonymi myśliwymi, oddaliby wszystko za polowanie, za polowanie zabiliby własny naród, co przecież nieraz widzieliśmy. Myśliwymi byli faszyści, myśliwymi byli narodowi socjaliści. (..) Łowczy bardzo wcześnie dziadzieją i zapijają się."

Imponuje mi literacka bezkompromisowość tego gościa.

*********************************************************

PS Cytaty pochodzą z Wymazywania T. Bernharda.

*********************************************************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz